«

Obowiązkowo rowerowo

Obowiązkowy pieniński rowerowy nr 1 – ze Szczawnicy do Czerwonego Klasztoru – trasa łatwa i najpopularniejsza

Ze Szczawnicy do Czerwonego Klasztoru prowadzi oznakowana czerwonym szlakiem ścieżka pieszo-rowerowa biegnąca wzdłuż Dunajca. Zwana jest Drogą Pienińską. Turysta, który zamierza skorzystać z tej wycieczki, powinien pamiętać o zabraniu ze sobą dowodu osobistego lub paszportu, ponieważ mimo strefy Schengen i braku kontroli posiadanie dokumentów za granicą jest obowiązkowe. Na Słowacji obowiązkowy jest też kask. Wybierając tę popularną trasę należy wziąć pod uwagę duży ruch panujący na Drodze Pienińskiej. W weekendy i przez całe lato jest tam tłoczno, a co za tym idzie często niebezpiecznie. Różnica poziomów między poszczególnymi odcinkami jest minimalna, ale droga wiedzie nad urwiskiem. W Przełonie pomiędzy ścieżką a brzegiem Dunajca nie ma żadnych zabezpieczeń, barierek. Trasa jest urokliwa ale wybierając ją musisz zachować szczególną ostrożność, zwłaszcza zabierając ze sobą dzieci.

Ale dość straszenia. Mimo wszystko warto pojechać. Sama ścieżka pieszo-rowerowa swój początek ma w okolicy dolnej stacji kolejki linowej Palenica. Biegnie nad potokiem Grajcarek wzdłuż lewego brzegu. Trasa wyłożona jest kostką brukową. W niżnej Szczawnicy w pobliżu miejsca, gdzie Grajcarek wpada do Dunajca, ścieżka rowerowa skręca w kierunku ulicy Zyblikiewicza, gdzie zaczyna się Droga Pienińska. Biegnie ona w stronę granicy. Pojawienie się pierwszych oznakowań szlaku czerwonego oznacza początek najbardziej atrakcyjnego odcinka trasy. Tuż po minięciu przystani końcowej spływu Dunajca, naprzeciw cypla, od ścieżki pieszo-rowerowej odchodzi stroma droga prowadząca do schroniska Orlica położonego raptem kilkadziesiąt metrów powyżej, oraz niebieski szlak wiodący na Szafranówkę i dalej. Zaś na wspomnianym cyplu przed wielką powodzią, jaka nawiedziła Pieniny 1934r. stał tzw. biały domek, letniskowa posiadłość rodziny Wolskich. Obecnie część cypla stanowi teren rekreacyjny (np. dla opalających się) a pozostała jego część należy do Pienińskiego Parku Narodowego i jest ostoją przyrody, głównie ptactwa. W okolicy można spotkać np. bociana czarnego startującego do lotu właśnie z cypla. Mijając podjazd do schroniska Orlica i jadąc dalej, rowerzysta napotyka jeden z pawilonów wejściowych Pienińskiego Parku Narodowego. W środku znajduje się m.in. makieta Pienin z dobrze widoczną trasą spływu oraz wystawa poświęcona ekosystemowi leśnemu Pienin. Od pawilonu aż do ujścia Leśnickiego Potoku ścieżka pieszo-rowerowa jest wyasfaltowana. Potem na odcinku do Czerwonego Klasztoru staje się drogą szutrową.

Wkrótce po minięciu pawilonu po drugiej stronie drogi ulokowana jest mini przystań służąca do obsługi turystów korzystających z przeprawy międzybrzegowej i podążających ze Szczawnicy na Sokolicę lub z Sokolicy schodzących. Jadąc jakieś 300, 400 metrów dalej w kierunku granicy, warto zwrócić uwagę na przykutą do skały metalową tabliczkę. Tabliczka informuje o tym, jaki był poziom Dunajca podczas wspomnianej już powodzi 1934r. Kilkaset metrów dalej znajduje się obecne przejście graniczne pomiędzy Polską a Słowacją. Granicy można właściwie nie zauważyć, ponieważ należy ona do strefy Schengen. Wskazówką oznaczającą dawną granicę może być fakt, że w tamtym miejscu kończy się trasa słowackiego spływu Dunajcem. Tam słowaccy flisacy ładują swoje tratwy na samochody. Obok przystani stoją dorożkaże gotowi podwieźć turystę do pobliskiej Leśnicy. Zaraz za granicą stoi też słowacki pawilon wystawowy Pienińskiego Narodnego Parku.

Sama trasa Przełomu Dunajca, z którą prawie na całym odcinku pokrywa się omawiana tu ścieżka pieszo-rowerowa, została opisana tutaj. Warto jednak poznać kilka dodatkowych ciekawostek. Czy wiesz, że w Przełomie istniało niegdyś kilka schronisk turystycznych? M.in. Schronisko Zyblikiewicza (budowniczego Drogi Pienińskiej) i schronisko nazwane imieniem Henryka Sienkiewicza. W zasadzie budynki pełniły rolę karczm. Łodzie flisackie wiozące letników, gości szczawnickiego uzdrowiska, dobijały do brzegów i zatrzymywano się w karczmach na biesiadę. Spływ trwał wtedy (w XIXw.) nawet cały dzień. Dziś dobijanie do brzegu w Przełomie jest zabronione, poza przyczynami losowymi (np. w czasie burzy).

Udostępnij 🙂
fb-share-icon
»